Sztetl Grodzisk

Prawdopodobny wygląd grodziskiej bożnicy
Temat Żydów w Grodzisku wywołuje dużą dyskusję wśród mieszkańców miasta. W 2010 r. na stronie obiektyw.info ukazał się artykuł R. Augustaniaka pt. Żydzi w Grodzisku, który wywołał małą burzę. Pojawiły się zarzuty, że po antysemityzmie pojawił się filosemityzm, że autor zbytnio podkreśla rolę żydowskich mieszkańców miasteczka w jego rozwoju. Nie wchodząc w dyskusję warto podkreślić,że Żydzi od dawna stanowili znaczną część mieszkańców. Zapewne miał na to wpływ fakt, że w odróżnieniu od większości miejscowości na Mazowszu, w Grodzisku nie obowiązywało prawo De non tolerandis Iudeis, które zabraniało przebywania Żydom w obrębie miasta choćby jednej tylko doby.

Ksiądz Mikołaj Bojanek w pracy Kościół i parafia w Grodzisku, wydanej w 1917 r., podaje że Żydzi zamieszkiwali w Grodzisku „z górą 500 lat”. W 1797 r. w Grodzisku mieszkało 125 Żydów (51,2 % ogółu mieszkańców), w 1800 r. - 301 (82,9 %). Dwadzieścia lat później w mieście żyło już 444 wyznawców judaizmu, stanowiąc aż 89,2% Grodziszczan. Taka sytuacja musiała prowadzić do konfliktów, zwłaszcza, że Grodzisk w tamtym czasie był miastem prywatnym. Długo trwał spór między dziedzicem i Żydami o opłaty za dzierżawiony grunt, rozstrzygnięty dopiero wyrokami sądowymi.

Pod koniec XIX w. gmina żydowska rozwijała się bardzo szybko i zwiększała swoją zamożność. W 1851 r. sfinansowała ogrodzenie cmentarza, a 1864 r. wybudowała drewnianą bożnicę na podmurowaniu. Zbudowano ją w u zbiegu obecnych ul. Bohaterów Getta i Bałtyckiej. Był to budynek drewniany, kryty dwuspadowym dachem, z Gwiazdą Dawida w zwieńczeniu. Ks. Mikołaj Bojanek podaje, iż "w synagodze, widocznie po dawnych czasach, jest okiennica składana, na której namalowany orzeł biały". W mieście funkcjonowały żydowskie szkoły religijne oraz szkoła elementarna utrzymywana przez gminę żydowską, co niemal całkowicie wyeliminowało analfabetyzm. W Grodzisku powstała dynastia chasydzka założona przez cadyka Elimelecha Szapiro (zm. w 1892 r. w Grodzisku Maz.), który był wnukiem Magida z Kozienic oraz synem założyciela dynastii z Mogielnicy, a także ze strony matki potomkiem słynnego Elimelecha z Leżajska i Widzącego z Lublina. Szapiro miał w Grodzisku swój dwór oraz szkołę.

Wraz z rozwojem przemysłowym miasta zmianie uległy proporcje między ludnością żydowską a katolicką. Odsetek wyznawców judaizmu malał i w 1897 roku wynosił 76,5%. Żydzi migrowali do Warszawy.

Grupa grodziskich Żydów w 1916 r.
Podczas I wojny światowej władze rosyjskie deportowały prawie 2000 Żydów, co stanowiło 2/3 mieszkańców. W 1921 r. w Grodzisku mieszkało 2756 osób wyznania mojżeszowego, stanowiąc zaledwie 24,5% Grodziszczan. Żydzi zajmowali się głownie rzemiosłem i handlem tworząc własne cechy oraz organizacje zawodowe. Najliczniejszą grupę stanowili krawcy, szewcy, pończosznicy, trykociarze oraz rzeźnicy. Prowadzili również małe zakłady przemysłowe (m. in. garbarnie). Sporo było również robotników zrzeszonych w partii Bund. Do historii miasta przeszły strajki m. in. w garbarni Mejlocha Hajdenkruka (24 II 1933 r.) i garbarni Fiszela Lewinzona (2 III 1933 r.).

Podczas II wojny światowej w mieście utworzono getto, do którego przywożono również Żydów z całej Polski. W lutym 1941 przebywało w nim około 6 tys. osób. W dniach 10-20 lutego 1941 r. nastąpiła likwidacja getta w Grodzisku. Jego mieszkańcy zostali wywiezieni do getta w Warszawie, a następnie do obozu zagłady w Treblince. Pozostał kirkut...

I w ramach podsumowania:
Do niedawna na Grodziszczan mówiło się "Żydzi", a Grodzisk nazywano "żydowskim miasteczkiem" - Sztetl Grodzisk

Pisząc ten tekst korzystałem ze stron:
Społeczność żydowska przed 1989 w Grodzisku Mazowieckim  (Wirtualny Sztetl)
Robert Augustyniak - Żydzi w Grodzisku (Obiektyw.info)

Macewy na grodziskim kirkucie

Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska


Pomysł powstania pierwszej linii kolejowej na ziemiach polskich znajdujących się pod zaborem rosyjskim narodził się w latach 30. Ukazem carskim z dnia 29 stycznia 1828 roku powołano do życia Bank Polski. Znajdowała się on przy Placu Bankowym, w budynku, w którym dziś znajduje się Galeria Porczyńskich. Na wniosek wiceprezesa banku hrabiego Henryka Łubieńskiego, postanowiono zbudować drogę żelazną łączącą Warszawę z południową granicą Królestwa Polskiego.

O genezie tego przedsięwzięcia pisał P.P. Pawlicki w książce pt: Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska w 50-letnim okresie swego istnienia od 1845-1895: jej początek, rozwój, administracya, reformy wewnętrzne, personel, opieka nad służbą, oraz zbiór wydanych instrukcyj): "[...] Pierwszym, który powziął myśl wybudowania kolei żelaznej w Królestwie Polskiem, był hr. Henryk Lubieński, wice-prezes Banku Polskiego i zarządzający górnictwem krajowem. Ponieważ południowo-zachodnia część Królestwa obfituje w bogate pokłady węgla, a materiał ten jest podstawą przemysłu, możność więc eksploatowania kopalni tego minerału na szerszą skalę, przedstawiała się tylko przy łatwej i taniej komunikacyi. W tym celu zaprojektował budowę drogi żelaznej łączącej Warszawę z Dąbrową, t. j . z kopalniami węgla, mając na względzie, że na tej przestrzeni już zaczęły powstawać zakłady przemysłowe w okolicach Łodzi i Rudy Guzowskiej i że Warszawa również potrzebowała tego minerału, nie tylko dla istniejących już wówczas w niej fabryk, lecz zarazem i dla opału, bo z gorączkowym pośpiechem wycinano lasy, ażeby ziemię pod niemi będącą zamienić na orne grunta, dla powiększenia dochodów z majątków ziemskich."

W dniu 25 XI 1838 r. w kancelarii warszawskiego notariusza Aleksandra Engelke zawiązano Towarzystwo Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej, której dyrektorami zostali: przemysłowiec Piotr Steinkeller i generał Tomasz Łubieński. Autorami projektu budowy kolei zastali dwaj polscy inżynierowie Stanisław Wysocki i Tomasz Urbański.

O początkach kolei pisał A. Wysocki w artykule Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska (Tygodnik Illustrowany, T. 1, nr. 14 z 19/31 grudnia 1859 r. ): "W r. 1838 Piotr Steinkeller, po zapewnieniu sobie współudziału Tomasza hr. Łubieńskiego, zaniósł do rządu proźbę o udzielenie mu przywileju, na założenie, za pośrednictwem towarzystwa akcyonaryuszow, drogi żelaznej z Warszawy do Niwki, odtąd warszawsko-wiedeńska nazwanej, i o poręczenie prowizyi 4% od kapitału potrzebnego na jej budowę, a oznaczonego przez Steinkellera w summie zbyt szczupłej złp. 21 000,000. Prośba ta, poparta przychylnem przedstawieniem księcia namiestnika. otrzymała NAJWYŻSZE zezwolenie. Wkrótce więc, z upoważnienia i w imieniu rządu królestwa, bank polski zawarł ze Steinkellerem kontrakt o budowę wspomnionej drogi. Nadzór przedsiębierstwa tego poruczony był ze strony rządu bankowi polskiemu, a kierunek budowy drogi, naczelnemu inżenierowi przy tymże banku, S. Wysockiemu. [...] Projekt taki przedstawiony został do zatwierdzenia rządu w końcu r. 1839. W miesiącu kwietniu następnego roku rozpoczęto budowę, a przed upływem r. 1841 wykonano już na całej linii 3/4 części wszystkich robót i znaczną liczbę mostów. Tymczasem nagły i niespodziewany rozwój dróg żelaznych w ościennych państwach, zmienił stanowisko budującej się u nas kolei. Kommunikacye te, niedawno jeszcze traktowane za utopią nigdy ziścić się nie mogącą, dopiero w latach 1840 i 41 otrzymały znaczenie,. jakie obecnie w potrzebach społeczeństw zajmują.
[...] Obok nowych widoków jakie wynikły ztąd dla kolei warszawsko-wiedeńskiej, zamiar obsługiwania onej końmi. ustąpić musiał ogólnemu popędowi i powszechnej żądzy otrzymania szybkości, będącej wyłącznym udziałem dróg żelaznych siłą pary eksploatowanych. Uważano więc, że zastosowanie siły tej jest także dla drogi naszej żywotną kwestyą j niezbędnym warunkiem rokowanych z niej krajowi korzyści. 

[...] W miarę postępu robót, otwierano częściowo drogę w roku 1845 z Warszawy do Grodziska, Skierniewic, Łowicza i Rogowa; w roku 1846 do Piotrkowa; w roku 1847 do Częstochowy i Ząbkowic. a dnia l kwietnia 1848 r. cała linia z Warszawy do Granicy do użytku publicznego otworzona i zetknięta w Szczakowie z koleją krakowsko-górno-szląską, połączyła Warszawę z głównemi miastami Europy. Pomimo niezbędnych strat, z długiego przestanku robót wynikłych, budowa drogi żelaznej warszawskowiedeńskiej, łącznie z taborem pierwotnie sprawionym, kosztowała rs. 6,450,901J. Że zaś jej długość z odnogą łowicką wynosi wiorst 307, zatem przypada na jednę wiorstę rs. 21.008. 


Pierwszy dworzec kolei warszawsko-wiedeńskiej stanął na przedmieściach Warszawy, w miejscu, gdzie dziś znajduje się stacja metra Centrum.

Stąd 14 czerwca 1845 r. wyjechały dwa składy pociągów do Grodziska z zaproszonymi gośćmi. Początkowo linia kolejowa miała charakter spacerowy. Pociągi jeździły nieregularnie i były uruchamiane np. z okazji świąt. W latach 40. XIX w. podróż do Grodziska powozami (tak wówczas nazywano wagony) ciągniętymi przez parowozy trwała 45 minut. Pasażerowie rozpoczynający podróż w Warszawie po trzech wiorstach mijali stację towarową (w okolicach obecnej ul. Towarowej), a po 4 milach dojeżdżali do Grodziska, gdzie widzieli: „Pełno wszędzie pałacyków, willi i domków, umyślnie dla użytku letników pobudowanych” (Depner W. „Wycieczka koleją wiedeńską...” z 1904 r.) W Grodzisku pociąg zatrzymywał się przy drewnianym pawilonie, postawionym obok zbudowanego w 1846 r. budynku, zwanego foxalem Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej, który pełnił domu gościnnego (hotelu) z restauracją.


W ciągu pierwszych 2 lat z Grodziska w podróż podróż koleją wyruszyło prawie 18 tys. osób (za Kowalczykiem, 1990). Już w 1873 r. „Kurier Warszawski” odnotował popularność „niedzielnych wycieczek kolejowych” do Grodziska. W roku 1908, według rozkładu jazdy kursowało już 6 par pociągów, wyposażonych w wagony klasy II oraz III. Ceny biletów nie były wygórowane i były uzależnione były od odległości między stacjami oraz klas wagonów (początkowo obowiązywały IV klasy). Bilet z Warszawy do Grodziska w latach 1849-1859 kosztował: w klasie I - 70 kopiejek (później 65), II - 52 (45), III - 35 (30), w IV - 23 (20). Dla porównania w tym czasie dniówka robotnika kwalifikowanego wynosiła 25-35 kop., majstra zaś 50 kop. Ceny biletów jednak zmniejszały się, co umożliwiało podróż coraz większej liczbie osób. Wprowadzono szeregu upustów, w tym bilety "spacerowe" sprzedawane w niedziele i święta.

Kolej przyczyniła się wydatnie do rozwoju Grodziska, który stał się celem wycieczek warszawiaków, a potem znanym i cenionym ośrodkiem wypoczynkowym i sanatoryjnym dla mieszkańców stolicy. Pierwsze przejazdy "parochodu" wywoływały jednak panikę wśród chłopów i mieszkańców małych miasteczek. Tak reakcje ludności opisywał J. Rutkowski w dziełku Parochód djabłem z 1847 r.:

Bies leci! gwałtu reta leci! 
Uciekajta żywo, uciekajta dzieci, 
Zydy, Zydówki, Zydzięta, 
Bierzta krowy i cielęta! 
Chrześcijanie do kaplicy, 
Wy Zydkowie do buźnicy, 
Uciekajta, koniec świata, 
Bies na nasą ziemię wlata."

I jeszcze jeden fragment ze wspomnianego na początku artykułu A Wysockiego [...] Powiedzieliśmy na wstępie, że upowszechnienie w kraju naszym węgla było głównem zadaniem drogi żelaznej, w roku 1834 przez H. Łubieńskiego zaprojektowanej; a jednakże dopiero w lat 6 po jej otwarciu, bo po raz pierwszy w roku 1854, węgiel drogą tą przybył do Warszawy. Odtąd dowozy onego z rozwojem kopalń krajowych ciągle powiększają się. W nieodległym już czasie droga żelazna warszawsko-wiedeńska spełni niewątpliwie pierwotne zadanie swoje, i obok stanowiska jakie zajęła pomiędzy głównemi kommunikacyami europejskiemi, przewóz węgla stanie się jej najgłówniejszą sprawą i obfitem źródłem jej przyszłej pomyślności."

Dzisiaj w pobliżu Grodziska dawna Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska łączy się z Centralną Magistralą Kolejową o długości 223,833 km, (łącząca Grodzisk Mazowiecki z Zawierciem) wybudowaną w latach 1971-1977, która pierwotnie służyła głównie do transportu węgla ze śląskich kopalń. Tak historia zatoczyła koło.

Źródła:
  • W. Depner, 1904, 1847, Wycieczka koleją wiedeńską: z licznemi ilustracyjami i trzema mapkami. Druk Jana Kamińskiego, Warszawa.
  • P.P. Pawlicki, 1897, 1847, Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska w 50-letnim okresie swego istnienia od 1845-1895: jej początek, rozwój, administracya, reformy wewnętrzne, personel, opieka nad służbą, oraz zbiór wydanych instrukcyj. Druk Rubieszewskiego i Wrotnowskiego, Warszawa 
  • A. Wysocki, 1859,  Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska. Tygodnik Illustrowany, T. 1, nr 14
  • Śniechowski J., 1926, Pierwsze koleje żelazne na ziemiach Polskich. Przegląd Techniczny, T. LXIV, nr 3
  • J. Rutkowski, 1847, Parochód djabłem, czyli przesądy gminu, Warszawa
  • J. Kowalczyk, 1990, Co zawdzięcza Grodzisk Drodze Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej [w:] A. Stawarz (red.) Gdy go Grodziska ruszył "parochód". Szkice z dziejów Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Agencja Wydawnicza Wistaker, Grodzisk Mazowiecki.

Park im. hrabiów Skarbków w Grodzisku Mazowieckim

Początki dzisiejszego parku hr. Skarbków sięgają czasów gdy tereny te porastała Puszcza Jaktorowska. Kompleks leśny z przewagą sosny oraz z dębem i brzozą w domieszce rozciągał się na południowy zachód od Żyrardowa i na północ od Radziejowic. W XV w. puszcza zajmowała ok. 900 km² i była ulubionym miejscem polowań książąt mazowieckich, a następnie królów polskich. Razem z Puszczą Bolimowską i Puszczą Korabiewską do XVI w. tworzyła zwarty obszar leśny, łączący się z Puszczą Kampinoską. Od początku XV w. była tu ostoja turów, specjalnie chroniona na mocy traktatów książęcych. Ostatnia samica tura padła z przyczyn naturalnych w 1627 r., co upamiętnia pomnik odsłonięty w 1972 r. w Jaktorowie. Puszcza Jaktorowska ostatecznie zniknęła po powstaniu styczniowym. W 1864 r. była ona nieraz schroniskiem dla oddziałów powstańczych. Obecnie powierzchnia zajmowana przez Puszczę Jaktorowską to ok. 200 km².

Na skraju puszczy powstało grodzisko w okolicach Chlebni - zwane "szwedzkimi górami", które dało początek miastu Grodzisk. W XIV w. dobra Jordanowice i Grodzisko należały do rodu Grodziskich herbu Ostoja. Kilkadziesiąt lat później, na początku następnego stulecia majątek ten przeszedł na własność Okuniów, których zasługą było wywalczenie praw miejskich dla Grodziska. Istniał już tu wtedy dwór, który otoczony był rozległym parkiem. Pochodząca z Wielkopolski rodzina Mokronoskich nabyła Grodzisk i Jordanowice w pierwszych latach XVII w. Dworek był potem przebudowywany, a park upiększany.

Budowa Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej zmieniła krajobraz Jordanowic. Linia kolejowa przecinała jordanowickie dobra zostawiając "po tamtej stronie" część nieruchomości, po tej zaś stronie została większa część parku z dworkiem. Właścicielem dóbr był wówczas Ewaryst Mokronoski, który podpisał umowę na dostarczenie drewna na potrzeby budowy.

"Ugodę z dnia 14 (26) Marca br. 1840 poczynioną w swoim i Matki Moiey Felicjanny z Grabskich Mokronowskiej, iako też Braci Aleksandra i Stanisława Mokronowskich, działającego Imieniu, z Kommisarzem Rządu przy Towarzystwie Drogi Żelazney Warszawsko-Wiedeńskiey sporządzoną, przyjąłem obowiązek z mojego lasu w dobrach Jordanowskich na linią Drogi Żelazney zająć się mającego, wybrać i do miejsca budowy mostów dostawić trzysta siedemdziesiąt i sześć pali dębowych w gatunku i wymiarach w powołanej ugodzie wyszczególnionych. Jeśliby atoli przy bliższem rozpoznaniu w powierzchni lasu wyciąć się mającego nie znajdowało się w ilości dębów potrzebnego gatunku i wymiarów... obowiązkiem moim będzie ugodzoną ilość pali dostawić, które to zobowiązanie moim własnoręcznym podpisem potwierdzam. 
(-) Ewaryst Mokronowski"

Na rosyjskiej mapie z 1838 r. Kapta Oкpecнosteй Гopoдa Вapшaвы (Mapa okolic miasta Warszawy) widoczne są jeszcze rozległe obszary leśne w Jordanowicach (mapa zorientowana jest w kierunku zachodnim i zaznaczony jest już na niej planowany przebieg Linii Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej). Podczas budowy linii kolejowej park bogaty w stary drzewostan liściasty poszedł pod topór. Materiał dostarczany na budowę linii przez Ewarysta Mokronowskiego używany był do budowy mostów na pobliskich rzekach. 

Od chwili uruchomienia kolei Grodzisk stał się celem wycieczek i miejscem rekreacji, zwłaszcza bogatej elity ludności Warszawy. Atrakcją był tu park jordanowicki, pięknie zadrzewiony, usytuowany w okolicy dworca kolejowego. W parku znajdowały się chodniki i ławki, w pobliżu był las i wiele stawów, które nie były jeszcze zagospodarowane. Ewaryst Mokronoski wystawił w parku, obok budynku dworcowego pałacyk zwany „Foxalem”, który pełnił funkcję domu zajezdnego dla podróżnych i gości. 

Podczas powstania styczniowego w parku odbywały się egzekucje, których pamiątką jest prawdopodobnie kapliczka MB, która znajduje się w centralnej części parku.

Następny właściciel tych dóbr - Henryk Skarbek - postanowił rozparcelować Jordanowice z przeznaczeniem działek na domki letniskowe dla warszawiaków. Zbił na tym niezły majątek, a w Grodzisku i Jordanowicach znacznie wzrosła liczba ludności i ładnych domów letniskowych, z których kilka dotrwało do współczesności w dzisiejszej dzielnicy Letniaki (okolice ulic Kościuszki i Kilińskiego).

W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego (1881-1882) – pod hasłem Jordanowice widnieje taki zapis: „wieś i folwark pow. Błoński gm i par Grodzisk... Wieś ta leży przy stacyi Grodzisk dr. żel. warsz-wied. i posiada piękny park spacerowy, cel wycieczek letnich dla warszawian. Dokoła parku wznoszą się liczne domki i wille z letnimi mieszkaniami”. Grodzisku zaś opisany jest następująco: „położony o godzinę drogi od Warszawy G. ożywia się w lecie jedynie przez napływ warszawian, przybywających tu na letnie mieszkania, skutkiem czego miasto i okolica zapełniają się licznymi domkami i willami, wznoszonymi przez warszawian i miejscowych mieszkańców. Stacya drogi żelaznej i wille leżą na gruntach wsi Jordanowice”.

W Jordanowicach wyrastał zatem duży ośrodek letniskowo-uzdrowiskowy. Postanowił to wykorzystać dr Michał Bojasiński, który w 1884 r.  otworzył tu "Zakład Hydropatyczny dla Osób z Towarzystwa". Sanatorium, dzięki dzięki znakomitej organizacji i wysokiemu poziomowi usług ściągało bogatą klientelę stołeczną. Wokół zakładu rozrosła się willowa dzielnica stałych mieszkańców oraz powstały domy letniskowe. Bywali tu znakomici Polacy, kwitło życie towarzyskie, zaczęły organizować się różnego rodzaju organizacje, jak Grodziskie Towarzystwo Śpiewacze.


H. Łuczkiewicz tak opisywał park w 1886 r.: "Grodzisk posiada [...] obszerny, nawet bardzo piękny park, staremi drzewami zapełniony, z wygodnemi chodnikami i ławkami, bezpośrednio do letnich pomieszkali przylegający.
Bezstronność opisu nakazuje nam zrobić wyrzut właścicielowi Grodziska, że znajdujące się w parku stawy, które powinny stanowić najpiękniejszą ozdobę jego, a przebywającym tu gościom dać sposobność używania przyjemnej i korzystnej dla ćwiczenia muszkułów zabawy pływania łodzią, co nawet niemały mogło by przysporzyć dochód właścicielowi, że stawy te są bardzo zaniedbane, co widzieć się daje (przynajmniej tak było zeszłego lata) nawet w całym parku. Wielka to zaiste i nieodżałowana szkoda dla naszych letników z jednej strony, a dziwne lekceważenie swojej własności i korzyści z drugiej. Wszak same drzewa parku, raczej cień pod niemi, chodniki i ławki przynieść-by mogły jakiś dochód, gdyż każdy z przybywających tu gości, opłacił-by się chętnie jakąś kwotą dla pozyskania prawa używania przyjemności w parku, gdyby on stosownie był utrzymanym; gdy tymczasem w takim stanie, jak był dotąd, ściągnął tylko na całe Grodzisko nieuzasadniony zarzut wilgotnej miejscowości, kiedy rzeczywiście grunt tamtejszy jest piaszczysty i wcale nie wilgotny, na wilgoć zaś w pomieszkaniu, wszędzie i zawsze pilną baczność zwracać należy. Szczęściem dla gości, przebywających w Grodzisku, nie są oni wyłącznie ograniczeni do parku, gdyż bardzo blizko mają lasek, w którym z całą swobodą mogą używać cienia i przechadzki, albo wypoczynku na świętej ziemi, lub w hamaku."

Również mało pochlebnie o stanie parku pisał W. Rybski w czasopiśmie "Ogrodnik Polski" (1893 r): "Największy i zarazem najstarszy w Grodzisku jest park hr. Skarbka. Park ten ma chyba tylko historyczne znaczenie, osobliwego dziś nic nie przedstawia; bo, jak wiele tego rodzaju u nas, daje się spotykać w zaniedbaniu. Spotykamy tu aleje lipami wysadzane, stawy paromorgowej przestrzeni w formie prostokątów, szpalery grabowe i bardzo duże sosny amerykańskie (Pinus Strobus). Że było to kiedyś w ręku ludzi zamożnych i zamiłowanych w ogrodnictwie, dowodzi tego pomarańczarnia, w której znajduje się jeszcze kilkadziesiąt sztuk drzew pomarańczowych, około 400 lat mających. Tak park, jak i Grodzisk cały należał do znanej rodziny Mokronowskich, w których ręku około 400 lat pozostawał."

Bolesław Prus pisał, że "jakiś hr. 'S' po każdej niedzieli musi wynajmować 2-óch silnych ludzi, aby oczyścić park swój z kawałków papieru, ilości skórek chleba itp. szczątków, którymi wdzięczni warszawiacy za gościnę upiększają mu trawniki i klomby".

Park został mocno zdegradowany po II wojnie światowej. Znaczna część parku została wycięta i w to miejsce pobudowano bloki mieszkalne osiedla Kopernika. 

W latach 2011-2012 przeprowadzono rewaloryzację parku. Nasadzono nowe drzewa (głównie graby kolumnowe, platany i dęby czerwone oraz drzewa iglaste: jodły jednobarwne, miłorząby dwuklapowe, świerki serbskie, daglezje zielone, cypryśniki błotne oraz sosny), krzewy ozdobne oraz byliny o różnych kolorach ulistnienia (kwitnące krzewy, gatunki iglaste). Zbudowano duży plac zabaw dla dzieci, fontannę podświetlaną diodowymi lampami, ogród różany i wysiano łąkę kwietną. Pozostawiono praktycznie bez zmian najbardziej naturalną – łęgową część parku, gdzie wytyczono ścieżkę dydaktyczną. Park Skarbków wyposażono w małą architekturę - ławki, kosze na śmieci, gabloty ekspozycyjne, stojaki na rowery, stoły do ping-ponga i siłownię na wolnym powietrzu. Przez rzekę  Rokiciankę przerzucono stylowe, podświetlane w nocy mostki, które łączą dwie części parku. Park ożył i stał się znów atrakcyjnym miejscem wypoczynku mieszkańców i przyjezdnych.

Park hr. Skarbków jest objęty ochroną na podstawie ustawy o ochronie dóbr kultury (nr w rejestrze 1032/39). Znajdują się w nim również chronione pomnikowe drzewa: 4 dęby szypułkowe o obwodzie pnia 4,4-5,2 i wysokości 18-24 m oraz cypryśnik błotny o obwodzie 2,1 i wysokości 18 m.

Źródła:
  • Cabanowski M. Mój Grodzisk, Agencja Groat Press, Warszawa, 1996.
  • Peszke A., Jarczyński M., Kozłowski S.M., 150 lat Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Warszawa 1996
  • Gmina Grodzisk-Mazowiecki - wizualizacje Parku Skarbków
  • Łuczkiewicz H., O letnich mieszkaniach, i o Grodzisku. Kłosy, Nr. 1091. - Tom XLII., s. 333-334 Warszawa, 15 (27) Maja 1886
  • W. Rybski, Ogródki przy willach w Grodzisku. Ogrodnik Polski. 1893 R.15 nr 7, s.145-147







Grodzisk na starych mapach

Najstarsze mapy na których widnieje Grodzisk pochodzą z XVIII w. Carte de la Pologne divisée par provinces et palatinats et subdivisée par districts construite par J. A. B. Rizzi Zannoni została wydana w 1772 r.

Jedną z najdokładniejszych map z tego okresu jest Mappa szczegulna Woiewodztwa Mazowieckiego
autorstwa de Pertheesa. Mapa w skali ok. 1: 225000 datowana jest na 1783 r. Widoczny jest na niej Grodzisk leżący przy granicy Powiatu Błońskiego, na skraju rozległych kompleksów Puszczy Jaktorowskiej.

Kolejna mapa pochodzi ze zbioru Special Karte von Südpreussen : mit Allergrösster Erlaubniss aus der Königlichen grossen topographischen Vermessungs-Karte, unter Mitwürkung des Directors Langner (Mapy topograficzne Prus Południowych). Na jednym z 13 arkuszy o wymiarach 62 x 82 cm wykonanych w technice miedziorytu, ręcznie kolorowanych w skali ok. 1:150000 znajdują się okolice Grodziska. Mapy wydawane były w latach 1802-1803

Obecny Grodzisk Mazowiecki powstał z połączenia kilku miejscowości - Grodziska, Jordanowic, Wólki Grodziskiej i Nowego Grodziska. Na dawnych mapach widoczne są jeszcze jako oddzielne miejscowości. Plan des environs de Varsovie kolejną mapą, na której uwieczniono okolice Grodziska. Datowana jest na 1829 r., Mapa bardzo szczegółowo przedstawia okolice Warszawy, widoczne są pojedyncze zabudowania. Mapa orientowana jest w kierunku zachodnim, a rzeźba terenu jest pokazana w sposób uproszczony przy użyciu kreskowania. Treść mapy przedstawiona jest języku polskim i francuskim w skali 1:84 000


Kapta Oкpecнosteй Гopoдa Вapшaвы (Karta Okrestnostey Goroda Varshavy - Mapa okolic miasta Warszawy) pochodząca z 1838 r. została opracowana w skali 1:84 000 (tzw. dwuwiorstówka) i obejmuje obszar na zachód od Warszawy aż po Grodzisk. Mapa zorientowana jest w kierunku zachodnim i zaznaczony jest już na niej planowany przebieg Linii Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Widoczne są rozległe obszary leśno-parkowe w pobliżu Jordanowic.

Kolejna rosyjska mapa mapa z początku XX w., to tzw. trzywiorstówka w skali 1:126 000. Grodzisk znajduje się na arkuszu XVIII-A

Karte des westlichen Rußlands - mapa w skali 1:100 000 z początków XX w., oparta jest na mapach rosyjskich (1:21 000, 1:42 000, 1:84 000 i czasem 1:126 000). Okolice Grodziska obejmuje arkusz G 33 Błonie.

Również z początków XX w. pochodzą austriackie mapy Generalkarte von Mitteleuropa. Mapa generalna Europy Środkowej w skali 1:200 000, wydawana była od 1889 r. aż do czasów II wojny światowej. Grodzisk znalazł się na arkuszu 38-52 Nowogeorgiewsk (Modlin).

Atlas geograficzny ilustrowany Królestwa Polskiego – atlas geograficzny wydany w Warszawie w latach 1903-1907 przez Józefa Michała Bazewicza; rejestrował toponimy z obszaru Królestwa Polskiego. Atlas był wielokrotnie wznawiany.

Warto wspomnieć również o dość nietypowej mapie wykonanej w rzucie izometrycznym - Warschau und seine Umgebung (Warszawa i jej okolice). Mapa pochodzi prawdopodobnie z 1915 r. i przedstawia okolice Warszawy, aż po Grodzisk i Izdebno na zachodzie. Mapa nie posiada podziałki.

Mapy Wojskowego Instytutu Geograficznego - doskonałe pod względem kartometryczności i szczegółowości ukazywały się w okresie międzywojennym w rożnych skalach i wariantach, np. jako Mapa topograficzna okolic Warszawy w skali 1:10000, o aktualności treści z 1924 r. Poniżej fragment tej mapy obejmujący zasięgiem okolice Grodziska z zaznaczonymi jeszcze oddzielnymi miejscowościami: Grodzisk, Jordanowice, Wólka Grodziska. Warto zwrócić również na miejscowość Chlewno (wcześniej i do lat 50. XX w. noszącą nazwę Chlewnia). Nie ma tu również zaznaczonego przebiegu linii EKD, która dotarła do Grodziska trzy lata później.


Doskonały i dokładny obraz Ziemi Grodziskiej w latach 30. XX w. dają mapy Wojskowego Instytutu Geograficznego w skali 1:25 000. Obszar ten znajduje się na arkuszu P40-S31-E GRODZISK

Mapa WIG była podstawą opracowania mapy sowieckiej z 1940 r. w skali 1:50000 (N-34-138-V-Grodzisk). Treść mapy odpowiada zgeneralizowanej informacji zawartej na mapie WIG w skali 1:25000. Zastosowano inny, typowy dla map radzieckich sposób rysowania map.

Grodziskie letniaki

Willa w Grodzisku
Rysunek z 1880 r . ze szkicownika Stanisława Marka Pola
Willa w Grodzisku
Rysunek z 1880 r. ze szkicownika Stanisława Marka Pola
Pod koniec XIX w. Grodzisk pozbawiony ukazem carskim praw miejskich i po parcelacji majątku hr. Skarbka (1881 r.) zaczął rozwijać się jako ośrodek uzdrowiskowy i letniskowy. Na gruntach folwarku Jordanowice zaczęto budować domy letniskowe. Przyczyniło się do tego również uruchomienie w 1884 r. zakładu wodoleczniczego oraz łatwy dostęp koleją z Warszawy. W 1890 r. w Grodzisku było już 18 domów zbudowanych specjalnie dla kuracjuszy. Skupiały się one w okolicach sanatorium, wzdłuż dwóch ulic, tzw. Małych (Pierwszych) i Wielkich (Drugich) Letniaków (obecne ulice Kilińskiego i Kościuszki).
Do dzisiaj potocznie nazywa się tę część miasta "Letniakami". Znajdują się tu między innymi Willa "Niespodzianka", czy budynki byłego Zakładu Hydropatycznego.
Willa przy ul. Kilińskiego 7 (stan w 2014 r.)

H. Łuczkiewicz pisał o walorach letniskowych miasta w artykule zamieszczonym w czasopiśmie Kłosy w 1886 r.: "Grodzisk posiada w samej rzeczy wiele warunków, wymaganych od miejscowości, na letnie mieszkania przeznaczonych. Zalecają go przede wszystkiem: mała odległość od Warszawy, którą przebywa się w 45 minut; położenie przy torze dwóch kolei (Wiedeńskiej i Bydgowskiej), których pociągi 6 razy dziennie w obu kierunkach miejscową stacyą przebywają; sąsiedztwo miasteczka, w którem wszystkie potrzeby domowe i gospodarskie z łatwością zaspokojone być mogą; obszerny, nawet bardzo piękny park, staremi drzewami zapełniony, z wygodnemi chodnikami i ławkami, bezpośrednio do letnich pomieszkali przylegający. Kolonia, dla letnich mieszkańców przeznaczona, rozsiadła się na pustej niedawno jeszcze przestrzeni pomiędzy parkiem a miasteczkiem, z których od ostatniego jest przecież tyle oddaloną, że sąsiedztwo to z nierozłącznemi małomiasteczkowemi zapachami, krzykami, targami i t. p. nie daje się uczuwać gościom. Składa się na tę kolonią kanaście przyzwoitych dworków, w dwóch szeregach pobudowanych, pomiędzy któremi prowadzi szeroka ulica. Do każdego dworku przylega obszerny ogród, drzewami (wprawdzie jeszcze młodemi) zasadzony, z altankami, drożynkami, które dosyć często łączą się z obok leżącym ogrodem a tyły wszystkich jednego szeregu opierają się o park, tak, że wszyscy goście żyją niby w jednym i wielkim ogrodzie, sztachetkami porozdzielanym, i na brak powietrza i słońca uskarżać się wcale nie mogą. […] Oprócz wymienionej kolonii dla letników jeszcze w Grodzisku inne, nawet ozdobne budynki, zajmowane już-to przez samych właścicieli, jak też częściowo także dla gości wynajmowane."
Willa "Milusin" przy ul. 3 Maja (stan w 2013 r)


Dzięki uruchomieniu połączenia kolejowego i malejącym cenom biletów na "parochód" nawet średnio zamożni Warszawiacy mogli względnie tanio spędzać wraz z rodzinami urlopy i niedziele. Zakupy można było czynić w pobliskim Grodzisku, gdzie często odbywały się targi i ciągle przybywało sklepów. 

Willa przy ul. Okulickiego (wybudowana 1878 r.; stan w 2013 r.)
"Letniaki" zachowały charakter willowy również w czasach uprzemysłowienia, kiedy zbudowano tu kilka pięknych murowanych willi i domów mieszczańskich. Budowano też ciągle nowe domy na tyłach "Letniaków" (dzisiejsze ul. Bartniaka i Lutniana) w dzielnicy zwanej Parkiem. Letniaki i Park leżały w granicach dawnych Jordanowic i ta nazwa zachowała się w pamięci starszych mieszkańców miasta. Budynki z przełomu wieków zachowały się w różnym stanie. Niektóre z nich już się sypią... 
Willa "Wojtówka" przy ul. Kilińskiego 9 (stan w 2013 r.)
Chyba najlepiej zachowane w Grodzisku Mazowieckim "letniaki" znajdują się przy ul. Kilińskiego i Okulickiego. To charakterystyczne domy o konstrukcji szachulcowej, przykład obiektów, jakie budowane były na przełomie XIX i XX w. na potrzeby letników i kuracjuszy. Budynki przy ul Kilińskiego są w bardzo złym stanie technicznym, podobnie jak pobliska Willa "Niespodzianka". Wszystko wskazuje na to, że czeka je taki sam los, jak innego "letniaka" położonego przy ulicy 1 Maja vis a vis skweru przy poczcie. Ten prawdopodobnie najstarszy zabytkowy drewniany budynek w mieście (zbudowany przed 1877 r.) został rozebrany w 2010 r

Źródła informacji:
  • Mariola Pytlak, 2007, Zarys rozwoju budownictwa mieszkaniowego w Grodzisku Mazowieckim w latach 1945–1970. Rocznik Żyrardowski, t. V s. 335-372. 
  • Łuczkiewicz H., O letnich mieszkaniach, i o Grodzisku. Kłosy, Nr. 1091. - Tom XLII., s. 333-334 Warszawa, 15 (27) Maja 1886
  • Kowalczyk J., 1990, Co zawdzięcza Grodzisk Drodze Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej [w:] A. Stawarz (red.) Gdy go Grodziska ruszył "parochód". Szkice z dziejów Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Agencja Wydawnicza Wistaker, Grodzisk Mazowiecki.


Grzegorz Knapski (Knapiusz, Cnapius)

Drzeworyt zamieszczony
w Tygodniku Ilustrowanym nr 94 z 13 VII  1864 r.
Jeden z uważnych czytelników zwrócił mi uwagę, że Cnapius w rzeczywistości urodził się w Grójcu, a błąd powtarzany w różnych pracach wynika z podobieństwa  łacińskich nazw miejscowości Grójec i Grodzisk (vide komentarz). Dziękuję za czujność i sprostowanie.
Nie mniej jednak pozostawiam fragmenty tekstu Ks. Opioły, który błędnie uczynił tego wielkiego człowieka Grodziszczaninem. Może w ten sposób więcej osób pozna jego zasługi dla naszego języka.

Ks. Opioła F., T. J., Ks. Grzegorz Cnapius T. J. 
(skrócony tekst oryginalny)

Dnia 12 listopada 1638 r. w jezuickim kolegium przy kościele św. Piotra w Krakowie pożegnał ten świat ks. Grzegorz Cnapius, którego później pospolicie zwano z łacińska Knapiuszem lub z polska Knapskim. Pod tym ostatnim nazwiskiem nawet najczęściej występuje w podręcznikach literatury polskiej. […] My dajemy mu nazwisko w brzmieniu łacińskim, Cnapius, gdyż on sam pod tym nazwiskiem wydał swoje dzieła. Cnapius zajmuje w leksykografii polskiej poczesne stanowisko . Już Linde we wstępie do swego Słownika języka polskiego (t. I l, s. IV), powołując się na jego powagę, nazwał go „nieśmiertelnym Knapskim” , a L. Łukaszewicz w swej literaturze wyraził się o nim: „Pilnie i dokładnie napisał słownik ważny, który epokę w polskiej leksykografii czyni”. Ten sąd później podzielali wszyscy, którzy o Cnapiusie pisali. W ostatnich czasach nazwano go „ojcem słownikarstwa polskiego w pełnym tego słowa znaczeniu”. 

Cnapius urodził się w Grodzisku na Mazowszu, w r. 1564. Niższe wykształcenie odebrał w szkołach jezuickich w Pułtusku. Do zakonu Twa Jezusowego wstąpił w 1583 r. Po studiach filozoficznych i teologicznych wyświęcony na kapłana pracował jako nauczyciel przez II lat w Wilnie i Poznaniu. […] Resztę życia poświęcił pracy słownikarskiej w Krakowie. […] 

Głównym jego dziełem, któremu poświęcił połowę swego życia, to Thesaurus (Skarbiec) w 3 tomach. Pierwszy tom zawiera słownik polsko-łacińsko-grecki, drugi łacińsko-polski, a trzeci obejmuje zbiór przysłów w zestawieniu z odpowiednimi łacińskimi i greckimi. Każdy zatem tom stanowi dla siebie całość i każdy ma osobny, obszerny tytuł, który podaje zawartość pracy. […] 

Jakie znaczenie miało [dzieło Cnapiusa] i czy jego autor, choć w części dopiął tego, czego pragnął, wymownie to skreślił A. Kryński (W. Encykl. powsz. ii. t. 35 i 36, s. 814) : „W historii oświecenia w Polsce prace Knapskiego miały znaczenie wybitne. W licznych powtarzane wydaniach i szeroko rozpowszechnione, w ciągu dwóch stuleci szerzyły w kraju znajomość łaciny klasycznej, a z nią razem poczucie pięknego i zwięzłego jej wysłowienia, za czym poszło następnie stopniowe znikanie z mowy polskiej wyrażeń cudzoziemskich, barbarzyńskich, i wzmożenie się dobrego smaku na korzyść pierwiastka rodzimego. Największe jednak zasługi dziełami Swoimi położył Knapski dla leksykografii polskiej: jako podstawowe w tej dziedzinie ułatwiły one w znacznym stopniu wykonanie późniejszej pracy pomnikowej Lindemu”.



Żródło:
Ks. Opioła F., T. J., Ks. Grzegorz Cnapius T. J. W 300 rocznicę jego śmierci. Filomata. L. 105, 1938. Lwów. S. 157-164

Józef Tokarzewicz (Hodi)

Grafika z książki "W dniach wojny i głodu"
Teodor Jeske-Choiński - przedmowa do książki Józefa Tokarzewicza "W dniach wojny i głodu". Drukarnia A Jezierskiego, Warszawa 1900.
(Pisownia oryginalna)

Z danych biograficznych Józefa Tokarzewicza (Hodiego) możnaby spleść bardzo ciekawą, bardzo zajmującą powieść. Gdzie nie był, czego nie widział, czego nie robił! Był na wozie i pod wozem, walczył o byt, jak Syzyf, spychany ciągle wypadkami na dół góry życia. 

Urodzony dnia 28 grudnia 1841 r. w Bielsku podlaskim, nauki elementarne odbył w szkółce parafialnej miasteczka rodzinnego, nauki zaś średnie w szkole pięcioklasowej w Drohiczynie, i w gimnazyum klasycznem w Białymstoku. Ukończywszy studya gimnazyalne w r. 1860, udał się do Moskwy, do uniwersytetu, gdzie zapisał się na wydział matematyczny, lecz słuchał wykładów prawnych i filologicznych. W roku 1863-cim wyjechał do Krakowa, zkąd udał się do Paryża, Tu, nad Sekwaną, wstąpił do wyższej szkoły na Montparnasse, z której wydalono go za redagowanie pisemka studenckiego p. t. „Montparnasse.” W r. 1866 wydawał w Paryżu pismo p. t. „Przyszłość”', w r. 1867 redagował „Gońca”, drukowanego w Genewie, i był równocześnie urzędnikiem na kolei orleańskiej, w wydziale ruchu, w r. 1868 objął redakcyę „Niepodległości” i prowadził to pismo aż do wojny francusko-niemieckiej (187u), podczas wojny zaciągnął się do gwardyi narodowej paryzkiej i służył w ?07 batalionie obok b. generała b. wojsk polskich, Waligórskiego. Posądzony niesłusznie o udział w komunie, dostał się do więzienia, w którem przebył pół roku. Uwolniony, zaczął pisywać do pism galicyjskich (do „Kraju” krakowskiego) i warszawskich (do „Kłosów”) korespondencye pod pseudonimem Hodiego. 

Wiosne 1672 roku przepędził Tokarzewicz w Szwajcaryi, Belgii i Anglii. W r. 1878 redagował w Paryżu „Listy polskie”. W owym czasie wydał kilka broszur pod pseudonimem Bazylego Niebiesta („Prawa siły”, „Wstecznictwo” i in.), dopełniając skąpe dochody literackie dochodami z innych źródeł, pracował w kantorze komisowym i agencyi ogłoszeń Adama Ciborowskiego, a nawet był czas pewien zecerem w drukarni Reiffa. 

Opuściwszy w r. 1882 Francyę, zwiedził Tokarzewicz Galicyę, Szlązk, Poznańskie i wrócił w r. 1883 do kraju rodzinnego. Przez dwa lata pracował w Petersburgu, w „Kraju”, następnie przeniósł się do Warszawy, gdzie zastępował w „Kłosach” Adama Pługa w r. 1886. 

W roku 1894 osiadł Tokarzewicz w Grodzisku pod Warszawą, gdzie dotąd mieszka i zkąd zasila korespondencyami, artykułami i studyami pisma warszawskie. 

W roku 1881 wydal Tokarzewicz powieść p. t. „Pan Ślepy Paweł”, a w lat dziesięć później (w roku 1891) powieść drugą p. t. „Pan Głuchy Gaweł.” 


Józef Tokarzewicz zmarł 9 VIII 1919 r. w Grodzisku Mazowieckim i pochowany jest na miejscowym cmentarzu.



Źródła: