Park im. hrabiów Skarbków w Grodzisku Mazowieckim

Początki dzisiejszego parku hr. Skarbków sięgają czasów gdy tereny te porastała Puszcza Jaktorowska. Kompleks leśny z przewagą sosny oraz z dębem i brzozą w domieszce rozciągał się na południowy zachód od Żyrardowa i na północ od Radziejowic. W XV w. puszcza zajmowała ok. 900 km² i była ulubionym miejscem polowań książąt mazowieckich, a następnie królów polskich. Razem z Puszczą Bolimowską i Puszczą Korabiewską do XVI w. tworzyła zwarty obszar leśny, łączący się z Puszczą Kampinoską. Od początku XV w. była tu ostoja turów, specjalnie chroniona na mocy traktatów książęcych. Ostatnia samica tura padła z przyczyn naturalnych w 1627 r., co upamiętnia pomnik odsłonięty w 1972 r. w Jaktorowie. Puszcza Jaktorowska ostatecznie zniknęła po powstaniu styczniowym. W 1864 r. była ona nieraz schroniskiem dla oddziałów powstańczych. Obecnie powierzchnia zajmowana przez Puszczę Jaktorowską to ok. 200 km².

Na skraju puszczy powstało grodzisko w okolicach Chlebni - zwane "szwedzkimi górami", które dało początek miastu Grodzisk. W XIV w. dobra Jordanowice i Grodzisko należały do rodu Grodziskich herbu Ostoja. Kilkadziesiąt lat później, na początku następnego stulecia majątek ten przeszedł na własność Okuniów, których zasługą było wywalczenie praw miejskich dla Grodziska. Istniał już tu wtedy dwór, który otoczony był rozległym parkiem. Pochodząca z Wielkopolski rodzina Mokronoskich nabyła Grodzisk i Jordanowice w pierwszych latach XVII w. Dworek był potem przebudowywany, a park upiększany.

Budowa Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej zmieniła krajobraz Jordanowic. Linia kolejowa przecinała jordanowickie dobra zostawiając "po tamtej stronie" część nieruchomości, po tej zaś stronie została większa część parku z dworkiem. Właścicielem dóbr był wówczas Ewaryst Mokronoski, który podpisał umowę na dostarczenie drewna na potrzeby budowy.

"Ugodę z dnia 14 (26) Marca br. 1840 poczynioną w swoim i Matki Moiey Felicjanny z Grabskich Mokronowskiej, iako też Braci Aleksandra i Stanisława Mokronowskich, działającego Imieniu, z Kommisarzem Rządu przy Towarzystwie Drogi Żelazney Warszawsko-Wiedeńskiey sporządzoną, przyjąłem obowiązek z mojego lasu w dobrach Jordanowskich na linią Drogi Żelazney zająć się mającego, wybrać i do miejsca budowy mostów dostawić trzysta siedemdziesiąt i sześć pali dębowych w gatunku i wymiarach w powołanej ugodzie wyszczególnionych. Jeśliby atoli przy bliższem rozpoznaniu w powierzchni lasu wyciąć się mającego nie znajdowało się w ilości dębów potrzebnego gatunku i wymiarów... obowiązkiem moim będzie ugodzoną ilość pali dostawić, które to zobowiązanie moim własnoręcznym podpisem potwierdzam. 
(-) Ewaryst Mokronowski"

Na rosyjskiej mapie z 1838 r. Kapta Oкpecнosteй Гopoдa Вapшaвы (Mapa okolic miasta Warszawy) widoczne są jeszcze rozległe obszary leśne w Jordanowicach (mapa zorientowana jest w kierunku zachodnim i zaznaczony jest już na niej planowany przebieg Linii Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej). Podczas budowy linii kolejowej park bogaty w stary drzewostan liściasty poszedł pod topór. Materiał dostarczany na budowę linii przez Ewarysta Mokronowskiego używany był do budowy mostów na pobliskich rzekach. 

Od chwili uruchomienia kolei Grodzisk stał się celem wycieczek i miejscem rekreacji, zwłaszcza bogatej elity ludności Warszawy. Atrakcją był tu park jordanowicki, pięknie zadrzewiony, usytuowany w okolicy dworca kolejowego. W parku znajdowały się chodniki i ławki, w pobliżu był las i wiele stawów, które nie były jeszcze zagospodarowane. Ewaryst Mokronoski wystawił w parku, obok budynku dworcowego pałacyk zwany „Foxalem”, który pełnił funkcję domu zajezdnego dla podróżnych i gości. 

Podczas powstania styczniowego w parku odbywały się egzekucje, których pamiątką jest prawdopodobnie kapliczka MB, która znajduje się w centralnej części parku.

Następny właściciel tych dóbr - Henryk Skarbek - postanowił rozparcelować Jordanowice z przeznaczeniem działek na domki letniskowe dla warszawiaków. Zbił na tym niezły majątek, a w Grodzisku i Jordanowicach znacznie wzrosła liczba ludności i ładnych domów letniskowych, z których kilka dotrwało do współczesności w dzisiejszej dzielnicy Letniaki (okolice ulic Kościuszki i Kilińskiego).

W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego (1881-1882) – pod hasłem Jordanowice widnieje taki zapis: „wieś i folwark pow. Błoński gm i par Grodzisk... Wieś ta leży przy stacyi Grodzisk dr. żel. warsz-wied. i posiada piękny park spacerowy, cel wycieczek letnich dla warszawian. Dokoła parku wznoszą się liczne domki i wille z letnimi mieszkaniami”. Grodzisku zaś opisany jest następująco: „położony o godzinę drogi od Warszawy G. ożywia się w lecie jedynie przez napływ warszawian, przybywających tu na letnie mieszkania, skutkiem czego miasto i okolica zapełniają się licznymi domkami i willami, wznoszonymi przez warszawian i miejscowych mieszkańców. Stacya drogi żelaznej i wille leżą na gruntach wsi Jordanowice”.

W Jordanowicach wyrastał zatem duży ośrodek letniskowo-uzdrowiskowy. Postanowił to wykorzystać dr Michał Bojasiński, który w 1884 r.  otworzył tu "Zakład Hydropatyczny dla Osób z Towarzystwa". Sanatorium, dzięki dzięki znakomitej organizacji i wysokiemu poziomowi usług ściągało bogatą klientelę stołeczną. Wokół zakładu rozrosła się willowa dzielnica stałych mieszkańców oraz powstały domy letniskowe. Bywali tu znakomici Polacy, kwitło życie towarzyskie, zaczęły organizować się różnego rodzaju organizacje, jak Grodziskie Towarzystwo Śpiewacze.


H. Łuczkiewicz tak opisywał park w 1886 r.: "Grodzisk posiada [...] obszerny, nawet bardzo piękny park, staremi drzewami zapełniony, z wygodnemi chodnikami i ławkami, bezpośrednio do letnich pomieszkali przylegający.
Bezstronność opisu nakazuje nam zrobić wyrzut właścicielowi Grodziska, że znajdujące się w parku stawy, które powinny stanowić najpiękniejszą ozdobę jego, a przebywającym tu gościom dać sposobność używania przyjemnej i korzystnej dla ćwiczenia muszkułów zabawy pływania łodzią, co nawet niemały mogło by przysporzyć dochód właścicielowi, że stawy te są bardzo zaniedbane, co widzieć się daje (przynajmniej tak było zeszłego lata) nawet w całym parku. Wielka to zaiste i nieodżałowana szkoda dla naszych letników z jednej strony, a dziwne lekceważenie swojej własności i korzyści z drugiej. Wszak same drzewa parku, raczej cień pod niemi, chodniki i ławki przynieść-by mogły jakiś dochód, gdyż każdy z przybywających tu gości, opłacił-by się chętnie jakąś kwotą dla pozyskania prawa używania przyjemności w parku, gdyby on stosownie był utrzymanym; gdy tymczasem w takim stanie, jak był dotąd, ściągnął tylko na całe Grodzisko nieuzasadniony zarzut wilgotnej miejscowości, kiedy rzeczywiście grunt tamtejszy jest piaszczysty i wcale nie wilgotny, na wilgoć zaś w pomieszkaniu, wszędzie i zawsze pilną baczność zwracać należy. Szczęściem dla gości, przebywających w Grodzisku, nie są oni wyłącznie ograniczeni do parku, gdyż bardzo blizko mają lasek, w którym z całą swobodą mogą używać cienia i przechadzki, albo wypoczynku na świętej ziemi, lub w hamaku."

Również mało pochlebnie o stanie parku pisał W. Rybski w czasopiśmie "Ogrodnik Polski" (1893 r): "Największy i zarazem najstarszy w Grodzisku jest park hr. Skarbka. Park ten ma chyba tylko historyczne znaczenie, osobliwego dziś nic nie przedstawia; bo, jak wiele tego rodzaju u nas, daje się spotykać w zaniedbaniu. Spotykamy tu aleje lipami wysadzane, stawy paromorgowej przestrzeni w formie prostokątów, szpalery grabowe i bardzo duże sosny amerykańskie (Pinus Strobus). Że było to kiedyś w ręku ludzi zamożnych i zamiłowanych w ogrodnictwie, dowodzi tego pomarańczarnia, w której znajduje się jeszcze kilkadziesiąt sztuk drzew pomarańczowych, około 400 lat mających. Tak park, jak i Grodzisk cały należał do znanej rodziny Mokronowskich, w których ręku około 400 lat pozostawał."

Bolesław Prus pisał, że "jakiś hr. 'S' po każdej niedzieli musi wynajmować 2-óch silnych ludzi, aby oczyścić park swój z kawałków papieru, ilości skórek chleba itp. szczątków, którymi wdzięczni warszawiacy za gościnę upiększają mu trawniki i klomby".

Park został mocno zdegradowany po II wojnie światowej. Znaczna część parku została wycięta i w to miejsce pobudowano bloki mieszkalne osiedla Kopernika. 

W latach 2011-2012 przeprowadzono rewaloryzację parku. Nasadzono nowe drzewa (głównie graby kolumnowe, platany i dęby czerwone oraz drzewa iglaste: jodły jednobarwne, miłorząby dwuklapowe, świerki serbskie, daglezje zielone, cypryśniki błotne oraz sosny), krzewy ozdobne oraz byliny o różnych kolorach ulistnienia (kwitnące krzewy, gatunki iglaste). Zbudowano duży plac zabaw dla dzieci, fontannę podświetlaną diodowymi lampami, ogród różany i wysiano łąkę kwietną. Pozostawiono praktycznie bez zmian najbardziej naturalną – łęgową część parku, gdzie wytyczono ścieżkę dydaktyczną. Park Skarbków wyposażono w małą architekturę - ławki, kosze na śmieci, gabloty ekspozycyjne, stojaki na rowery, stoły do ping-ponga i siłownię na wolnym powietrzu. Przez rzekę  Rokiciankę przerzucono stylowe, podświetlane w nocy mostki, które łączą dwie części parku. Park ożył i stał się znów atrakcyjnym miejscem wypoczynku mieszkańców i przyjezdnych.

Park hr. Skarbków jest objęty ochroną na podstawie ustawy o ochronie dóbr kultury (nr w rejestrze 1032/39). Znajdują się w nim również chronione pomnikowe drzewa: 4 dęby szypułkowe o obwodzie pnia 4,4-5,2 i wysokości 18-24 m oraz cypryśnik błotny o obwodzie 2,1 i wysokości 18 m.

Źródła:
  • Cabanowski M. Mój Grodzisk, Agencja Groat Press, Warszawa, 1996.
  • Peszke A., Jarczyński M., Kozłowski S.M., 150 lat Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Warszawa 1996
  • Gmina Grodzisk-Mazowiecki - wizualizacje Parku Skarbków
  • Łuczkiewicz H., O letnich mieszkaniach, i o Grodzisku. Kłosy, Nr. 1091. - Tom XLII., s. 333-334 Warszawa, 15 (27) Maja 1886
  • W. Rybski, Ogródki przy willach w Grodzisku. Ogrodnik Polski. 1893 R.15 nr 7, s.145-147







1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy blog - Polecam, fajnie jest coś wiedzieć o naszym mieście, poznać jego historię.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze i uwagi - mile widziane.