"Zakład Hydropatyczny dla Osób z Towarzystwa" - czyli o grodziskim sanatorium

Ilustracja z czasopisma "Kłosy", Nr 1091. z 1886 r.
W roku 1884 dr Michał Bojasiński otworzył w Grodzisku "Zakład Hydropatyczny dla Osób z Towarzystwa". Powstał on na  gruntach rozparcelowanego majątku Jordanowice. Dzięki połączeniu kolejowemu z Warszawą (otwartemu w 1845 r.), oraz znakomitej organizacji i wysokiemu poziomowi usług Zakład Bojasińskiego ściągał bogatą klientelę stołeczną. Początkowo skromny zakład rozbudowano w kolejnych latach.  Istniały tu 4 domy, w których znajdowało się 60 pokoi dla chorych. Zakład miał ogólną jadalnię, czytelnię hall, ogrody zimowe, pokoje muzyczne, salę teatralną i gimnastyczną. Kuchnia mieściła się w osobnym budynku, a posiłki przekazywano do głównego pawilonu podziemnym tunelem, a następnie windami do jadalni lub bezpośrednio do pokoi. Był tu również park z pomarańczarnią. W 1908 r. w Zakładzie powstałą własna elektrownia napędzana dwoma silnikami Diasla.
Sanatorium było dobrze wyposażone, oferowało najnowsze metody leczenia. W zakładzie grodziskim (jak go nazywano, choć położony był w Jordanowicach) leczono chorych z psychonerwicami, schorzeniami przewodu pokarmowego i rekonwalescentów. Stosowano terapię zajęciową i hydroterapię.  Zakład początkowo funkcjonował tylko w lecie, później otwarty był przez cały rok. Na kurację przybywało więcej osób niż sanatorium mogło przyjąć, dlatego wkrótce wokół rozrosła się willowa dzielnica stałych mieszkańców oraz powstały domy letniskowe


Notatka zamieszczona w Kurjerze Kolejowym,
nr XLIX z 1900 r.
H. Łuczkiewicz tak opisywał zalety zakładu dra Bojasińkiego ("Kłosy", Nr 1091. - Tom XLII., s. 333-334, Warszawa, 15 (27) Maja 1886): Najważniejszym atoli dla przebywających w Grodzisku gości najpożyteczniejszym nabytkiem jest urządzony tu przez miejscowego lekarza, d-ra Bojasińskiego, i pod jego kierunkiem zostający "Dom zdrowia", czyli Sanatorium. Nic bez wielkich trudności i kosztów udało się szczęśliwie d-rowi B. zorganizować zakład, dla chorych równo jak i zdrowych niezmiernie korzystny, których ze wszech miar na szczere zasługuje uznanie i poparcie, o co u nas właśnie, z żalem praw znać trzeba, bardzo trudno. Zakład d-ra B. zajmuje murowany, piętrowy porządny budynek (na miejscu "hotelem" zwany) rozdzielony na parterze i na piętrze długim kurytarzem, mieszczący w sobie 16 pokoi, czystych suchych, widnych, z których 8 frontowych zwrócone są ku zachodowi; pokoje wszystkie schludne o dobrych podłogach, wysokich oknach, drzwiach i piecach, zaopatrzone w dzwonki elektryczne, dobre łóżka, szafki i inne niezbędne meble, rolety i t. d., niektóre z balkonami; w budynku jest kuchnia do wspólnego użytku wszystkich, nastawiania samowarów, przyrządzania śniadania, podwieczorku etc; domem zarządza gospodyni, do której należy służba miejscowa i dostarczanie potrzeb, przez gości zażądanych, a które wszystkie i z ujmującą skwapliwością zaspokaja właściciel zakładu. 

Dla gości swoich utrzymuje także dr B. restauracye ze swego ramienia, pomieszczoną w osobnym domku, położonym w przyległym do zakładu i ogrodzie własnym, bardzo starannie utrzymywanym, z pięknemi klombami kwiatów i roślin, wygodnemi ławkami, chodnikami etc. i -łączącym się bezpośrednio z parkiem. W restauracyi, z której zresztą wszyscy inni letnicy korzystać mogą, wydają dobrze przyrządzone obiady z trzech potraw za 40 kop., nadto osobne porcye w południe i wieczorem, prócz tego kawę, herbatę, mleko etc. 

W tymże ogrodzie mieści się także zakład leczniczy, mieszczący w sobie kąpiele wannowe, przyrządzane wedle ordynacyi lekarskiej i stosowniej do potrzeb wszelakich chorych, tudzież natryski, zimne i wszystkie przybory hydropatyczne, manipulacye massażowe; tu również na żądanie chorych wydawane są wszelkie wody mineralne, kumys i kefir. 
 Zdjęcie z Tygodnika Illustrowanego, nr 248 z 1894 r.
Jakich-to zabiegów i starań, ile kosztów i pracy potrzeba było, żeby rozmaitym zadaniom tym zadość uczynić, ile trudności pokonać, żeby to wszystko w życie wprowadzić? pojmie każdy łatwo, kto się raz przynajmniej spraw tych dotknął, lub bliżej się im przypatrzył. Sumiennie też należy podnieść niezmierne zasługi, wyświadczone! publiczności przez d-ra Bojasińskiego, który w dodatku z niezwyczajną gorliwością, znajomością rzeczy i prawdziwym poświęceniem zajmuje się zakładem. Sanatoryum d-ra B. łagodzi i usuwa wszystkie niedostatki Grodziska, jako miejsca letniego pobytu, a podnosi znakomicie jego zalety. Hotel d-ra B. ma tę wielką dogodność dla gości, że mogą w nim znaleźć pomieszczenie osoby pojedyncze, lub rodziny, niechcące zajmować się kuchnią, ni wlec za sobą mebli i sprzętów, że mieszkanie wynajmuje się tam miesięcznie, a nie na cały sezon koniecznie, że nareszcie chorowici, łub chorzy (dla których właśnie letni pobyt na świeżem powietrzu ma największe znaczenie), mają zapewnioną pomoc lekarską i ułatwione wszelkie środki lecznicze, jakich stan zdrowia ich wymaga.

Pochlebnie również o  parku zdrojowym pisał R. Rybski w czasopiśmie "Ogrodnik Polski"  (1893 r): Przy tejże ulicy znajduje się ogród spacerowy d-ra Bojasińskiego przy zakładzie leczniczym, założony przez znanego estetyka W. Kronenberga, który tu nawet kilka ogródków założył. Jako godniejsze uwagi w tym ogrodzie są skupiny drzew iglastych oraz kobierce i grządki, staraniem p. Bojasińskiej urządzone. 

Grodziskie sanatorium w czasach świetności 
Renoma grodziskiego zakładu rosła. Dbano o infrastrukturę techniczną i stan sanitarny letniska. W Grodzisku powołano komitet sanitarny, który miał zadbać o czystość, świeże powietrze, infrastrukturę techniczną, stan kwater „wypuszczanych letnikom”. Goście z radością powitali inicjatywę grodziskich włodarzy i przedsiębiorców, kierując do nich szereg próśb i projektów. Redakcja "Kuriera Warszawskiego" (1891, nr 234,) podsumowała tę inicjatywę Oby i inne, bardziej uczęszczane, miejscowości przykład Grodziska zechciały naśladować.
Sanatorium w marcu 1902 r.
Budynek b. Zakładu Wodoleczniczego współcześnie (2013 r.)
W 1887 r. grodziski zakład otrzymał list pochwalny na wystawie higienicznej w Warszawie, a w 1896 r. srebrny medal na podobnej wystawie.  W 1908 r. zakład uzyskał złoty medal na wystawie zdrojowisk w Ciechocinku oraz dyplom uznania na wystawie higienicznej w Lublinie. W następnym roku został nagrodzony na wystawie w Częstochowie. Wszystko to dzięki wysokiemu poziomowi usług. Według informatora z 1911 r. można tu było leczyć neurastenię, histerię, pląsawice, nerwice serca, chorobę Basedowa, migrenę, nerwicę urazową i zawodową, porażenia, nerwobóle, rwę kulszową, wiąd rdzenia, niedokrwistość, blednicę, choroby mięśnia sercowego i naczyń krwionośnych, choroby przewodu pokarmowego, choroby przemiany materii, otyłość, cukrzycę, artretyzm, zatrucia nikotyną, alkoholem, morfina, choroby mięśni, choroby nerek, pęcherza, i nieoperacyjne choroby kobiet. Zakres usług był zatem szeroki. Do tego oferowano hydroterapię, elektroterapię, masaże, naświetlania.

Zakład leczniczy "Grodzisk" ściągał bogatą klientelę z całego kraju.  Swoje letnie rezydencje miało tu wielu zamożnych warszawskich przemysłowców i artystów. Bywali tu Władysław Reymont, Paweł Hulka-Laskowski, gen. Stanisław Haller czy Adolf Dygasiński. Ten ostatni zmarł 3 VI 1902 r. w Grodzisku Mazowieckim na udar mózgu, a jego pomięci poświęcona jest tablica pamiątkowa umieszczona na ścianie budynku przy ulicy Kilińskiego 8b.

Twórca zakładu - dr Michał Bojasiński zmarł 8 VIII 1894 r. i został pochowany na cmentarzu w Grodzisku Mazowieckim. Po po nim pieczę nad zakładem przejął dr Karol Tokarski (1895-1908) (był również prezesem Grodziskiego Towarzystwa Śpiewaczego). Od 1908 r. lekarzem naczelnym został dr Bronisław Malewski, a od 1911 r. doktor Jan Malkiewicz. Ostatnim kierownikiem zakładu był dr Gallus, pracujący jednocześnie w Tworkach.  

Reklama Zakładu Wodoleczniczego z 1908 r. 
Dzięki dogodnemu położeniu przy linii Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i bliskości Warszawy nadeszły czasy uprzemysłowienia i innego kierunku rozwoju miasta. Powoli Grodzisk utracił walory uzdrowiskowe i stał się miastem przemysłowym. Sam zakład wodoleczniczy przetrwał aż do lat 30. XX w. Kryzys gospodarczy przyspieszył upadek zakładu i w 1932 r. spadkobiercy dra Bojasińskiego postanowili zamknąć sanatorium. Pokoje zaczęto wynajmować na mieszkania, a następnie zainstalował się tam samorząd miejski.
Prawdopodobnie w ostatnich dniach września 1939 r., tuż przed atakiem na Warszawę, w głównym pawilonie zakładu leczniczego zakładu odbywały się zebrania sztabu armii niemieckiej dowodzonej przez gen. Johannesa Blaskowitza.

Po drugiej wojnie światowej mieściły się tu szkoły i urzędy, a ostatnio m.in. Szkoła Podstawowa nr 1. Zaniedbany budynek wymagał pilnego remontu. Aktualnie budynek Zakładu Hydropatycznego mieszczący się przy ul.  Kilińskiego 8 jest przebudowywany i remontowany. Zakończenie prac jest planowane na 2. połowę 2015 r. 

Źródła:
  •  H. Łuczkiewicz, O letnich mieszkaniach, i o Grodzisku. Kłosy, Nr. 1091. - Tom XLII., s. 333-334 Warszawa, 15 (27) Maja 1886
  • W. Rybski, Ogródki przy willach w Grodzisku. Ogrodnik Polski. 1893 R.15 nr 7, s.145-147
  • M. Cabanowski, 1999, Domy i ludzie, część 2. Ośrodek Kultury w Grodzisk Mazowieckim.
  • J. Kowalczyk, 1990, Co zawdzięcza Grodzisk Drodze Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej [w:] A. Stawarz (red.) Gdy go Grodziska ruszył "parochód". Szkice z dziejów Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Agencja Wydawnicza Wistaker, Grodzisk Mazowiecki.
  • J. Łukasiewicz, Grodzisk Mazowiecki i jego okolice w końcu XIX wieku (1865-1904) [w:] J. Kazimierski (red.), Dzieje Grodziska Mazowieckiego. Wyd. Geologiczna, Warszawa 1989.
  • Zdrojowiska, zakłady lecznicze i stacje klimatyczne w guberni Królestwa Polskiego., Warszawa 1896.
  • Zakład leczniczy Grodzisk, Warszawa 1929.
  • Ozdrowienie Grodziska, „Kurier Warszawski” 1891, nr 234, s. 1. 



2 komentarze:

  1. Interesuję się historią budynku sanatorium.
    Uprzejmie proszę o kontakt w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze i uwagi - mile widziane.